W połowie roku użytkowników Instagrama zelektryzowała wiadomość o tym, że właściciel aplikacji właśnie testuje nowe rozwiązanie, które ma na celu ukrycie przed followersami liczby polubień pod postem. Instagram miałby więc zacząć ukrywać tak znaczący do tej pory licznik polubień pod postami. Byłaby to rzeczywiście ciekawa i wyjątkowo odważna zmiana, a właściwie rewolucja w przypadku serwisu, który „lajkami stoi”. Wszystko jednak wskazuje na to, że rozwiązanie to nie ma szans na wprowadzenie w najbliższym czasie.
- Szok i niedowierzanie – Instagram bez lajków?
- Czy to możliwe?
Szok i niedowierzanie – Instagram bez lajków?
Instagram likes cały czas są podstawowym wyznacznikiem popularności w aplikacji, źródłem dochodu nie tylko dla wielu influencerów, ale i samych firm, które nieustannie zabiegają o to, aby pod ich postami pojawiała się odpowiednia liczba polubień. Kiedy więc w pierwszej połowie roku w świecie social mediów pojawiła się wiadomość o tym, że Instagram testuje rozwiązanie, które ma ukrywać licznik lajków pod postem, wszyscy byli w szoku. 18 kwietnia 2019 roku Jane Manchun Wong, tech-blogerka i programistka na swoim Twitterze pokazała trzy screenshoty, które dobitnie pokazały, że odkryła testowaną przez Instagrama zmianę, jaką miałoby być wyłączenie wyświetlania się liczby lajków pod postem. Natychmiast rozpoczęła się dyskusja między zwolennikami i przeciwnikami tego typu rozwiązania. Bardzo szybko również okazało się, że tych drugich jest zdecydowanie więcej i ich niezadowolenie może zagrozić istnieniu Instagrama.
Czy to możliwe?
W świecie social mediów wiadomość o możliwości ukrycia przez Instagram lajków wywołała prawdziwą burzę. Wiele osób natychmiast zaczęło protestować i wydaje się, że protesty te skutecznie zniechęciły właścicieli aplikacji do wprowadzania testowanych zmian. Lajki były m.in. miarą pracy influencerów, którzy właściwie w dużej mierze przyczynili się do zbudowania renomy i pozycji Instagrama. Wyłączenie liczby lajków uniemożliwiło by followersom porównywanie zasięgów i znaczenia danego użytkownika IG. Argumentowano co prawda, że zmiana ta miałaby doprowadzić do skupienia się followersów na obserwowanym contencie, a nie związanej z nim liczby lajków, natomiast reakcja środowiska pokazała, że nikt – ani influencerzy ani followersi – nie zgadzają się na zaproponowane rozwiązanie. Badania pokazały również że, że spora część użytkowników Instagrama gotowa jest odejść z aplikacji po wprowadzeniu tego typu zmiany, a to stanowiłoby już poważne zagrożenie dla pozycji medium, które obecnie jest przez wiele osób uważane za ważniejszą przestrzeń reklamy i autopromocji niż Facebook. Instagram jest w zdecydowanie jeszcze większym stopniu niż FB związany z lajkami, właściwie było tak od samego początku działania aplikacji, nic więc dziwnego, że użytkownikom trudno sobie wyobrazić taką zmianę, która wymusiłaby najprawdopodobniej całkowite przeformułowanie modelu interakcji, na jakiej obecnie opiera się IG. Podejrzewać więc można, że groźba odejścia użytkowników z aplikacji, wyraźnie negatywny stosunek do proponowanych zmian ze strony influencerów, skutecznie powstrzymały właścicieli Instagrama od podejmowania kolejnych prób wprowadzenia zmiany polegającej na usunięciu licznika polubień postów. Inwestowanie w lajki nadal więc jest dobrą i przynoszącą wymierne efekty inwestycją, na którą decydują się kolejne firmy, jak i osoby prywatne. Bez lajków na Instagramie nie sposób istnieć i wydaje się, że zrozumieli to nawet sami właściciele Instagrama.