Wyobraź sobie taką hipotetyczną sytuację… Jest piękny, słoneczny dzień. Jedziesz sobie na wyprawę rowerową, czas mija beztrosko, słonko świeci, ptaki śpiewają, sielankowa sceneria. Nagle na drodze dostrzegasz leżącego człowieka. Podchodzisz bliżej, nie rusza się. Co robisz? Uciekasz? Udajesz, że nie widzisz? Pomagasz? Czy wiesz jak pomóc takiej osobie? Co zrobić najpierw? Jak określić jego stan i potrzebną pomoc?
W Polsce za nieudzielenie pomocy można trafić do więzienia na 3 lat. Widząc osobę, której życie jest zagrożone, musisz zareagować. Spokojnie nie chcę cię straszyć, nie musisz robić nic ponad swoje możliwości i umiejętności, nie jesteś ratownikiem medycznym albo innym przedstawicielem zawodu medycznego. Twoja pomoc może się ograniczyć do wykonania telefonu i wezwania pomocy. I teoretycznie wg wymogów prawa tyle wystarczy, aby nie ponieść odpowiedzialności karnej. Pytanie, czy tyle wystarczy, aby uratować człowieka? Pierwsza pomoc przedmedyczna to bardzo istotny element w ratowaniu ludzkiego życia. Szybka i prawidłowa reakcja może zaważyć na dalszych losach poszkodowanego.
Nigdy nie wiadomo, kiedy wiedza z zakresu pierwszej pomocy może się przydać. Jak mówi stare porzekadło, wypadki chodzą po ludziach. Niestety taka jest rzeczywistość. Życie ludzkie jest kruche. Codziennie komuś dzieje się krzywda i ktoś obok swoim zachowaniem, umiejętnościami może pomóc je uratować. Teoretycznie większość z nas zna podstawy pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie, masaż serca, postępowanie przy oparzeniach, przy wypadkach samochodowych, czy upadku z wysokości. Ale czy na pewno? Jesteś w stanie przypomnieć sobie teraz, jak powinno się prowadzić RKO (resuscytację krążeniowo-oddechową)? 30 uciśnięć klatki piersiowej, a potem 2 wdechy. Brawo! Ale czy ta wiedza sprawia, że czułbyś się gotowy ratować tego człowieka, który leży przed twoim rowerem? W którym miejscu uciskać? W jakim tempie? Nigdy nie wiesz, kiedy taka wiedza się przyda. Życie lubi zaskakiwać, a żaden dorosły człowiek nie wierzy w jego sielankową wersję. Ubezpieczamy domy na wypadek pożarów, samochody od wypadków, wykupujemy pakiety medyczne w prywatnych przychodniach, dlaczego więc nie zainwestować w wiedzę ratującą życie. Nauczyć się nieść pomoc innym. Na pewno sam byś chciał, aby otaczali cię tylko ludzie odpowiednio przeszkoleni. Kolega z pracy, sąsiad, opiekunka ze żłobka, każdy z nich może być potencjalnym ratownikiem. Ty również możesz być kiedyś w takiej roli. Przygotuj się do niej, najlepiej jak potrafisz.
Inwestujemy w zdrowie, w zajęcia sportowe, w diety, w badania lekarskie, ekologiczne jedzenie itd., ale niewiele osób inwestuje w szkolenie z pierwszej pomocy. Wiedza zdobyta na takim kursie może uratować życie i zdrowie twoim bliskim. Może sprawić, że staniesz się bohaterem, któremu człowiek ze ścieżki rowerowej będzie zawdzięczał życie. Potrzebujesz kursu pierwszej pomocy, jeśli nie chcesz czuć się bezsilny. Sytuacje zagrażające życiu są zaskakujące, stresujące i nieprzewidywalne. Aby nauczyć się na nie reagować odpowiednio nie wystarczy sucha teoria. Do teorii każdy ma łatwy dostęp i może ją zdobywać kiedy tylko zechce. Książki i filmy są na wyciągnięcie ręki i to bez wychodzenia z domu. Jednak nic nie zastąpi ćwiczeń pod okiem instruktora. To dzięki takim ćwiczeniom zdobywa się pewność, że to, co się robi, robi się poprawnie. Studenci kierunków medycznych odbywają setki godzin praktyk. Ich liczba znacznie przekracza godziny zajęć teoretycznych. Właśnie po to, aby być przygotowanym na różne sytuacje i mieć je przećwiczone wcześniej. Pamiętaj, że profilaktyka i zapewnienie bezpieczeństwa to ważne filary zdrowia, ale umiejętność reagowania w nagłych sytuacjach jest jeszcze ważniejsza.
Wróćmy do twojej wycieczki… Jedziesz ścieżką rowerową w piękny słoneczny dzień, widzisz człowieka leżącego na drodze. Podjeżdżasz, zeskakujesz z roweru, podchodzisz do niego, oceniasz parametry życiowe, przystępujesz do czynności ratunkowych. Ratujesz człowieka. Wracasz do domu jako bohater, jako ktoś, kto uratował życie drugiej osobie. Czy taki scenariusz nie brzmi lepiej?