Polak Ukrainiec dwaj…

0
1082

Historia Ukrainy i Polski jest ze sobą połączona. Narody te sąsiadują ze sobą od wieków, terytoria przez nie zajmowane wzajemnie się przeplatały. W tak skomplikowanym systemie bardzo łatwo o konflikty. Film Wojciecha Smarzowskiego „Wołyń” rozpoczął burzę, która trwa do dziś. Zwrócił uwagę opinii publicznej na sprawę polityki historycznej Polaków i Ukraińców. Co jednak jest powodem wciąż napiętych stosunków?

Rząd ukraiński szczególny nacisk kładzie na upamiętnienia ofiar Wielkiego Głodu z lat 30 ubiegłego wieku. Obecnie istnieje 68 aktów prawnych ( ustaw, dyrektyw prezydenckich) podejmujących tą tematykę. Najważniejszy z nich – ustawa o Wielkim Głodzie 1932- 1933 na Ukrainie z 2016 roku, jasno definiuje Hołodomor jako akt ludobójstwa dokonany przez władze sowieckie na narodzie ukraińskim. Mówi też, że jakiekolwiek podważenie tego stwierdzenia jest naruszeniem godności narodu i jest czynem bezprawnym. Jednak w 2016 roku, gdy polski parlament uznał za ludobójstwo rzeź wołyńską, rząd Ukrainy uznał, że jest to wnikanie w sprawy wewnętrzne państwa.

Jednak dla Polaków antypolska czystka, która miała miejsce na Wołyniu i Galicji Wschodniej, to było właśnie ludobójstwo dokonane przez frakcję Stepana Bandery Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich oraz jej zbrojne ramię Ukraińską Armię Powstańczą.

Na Ukrainie są oni bojownikami o niepodległość państwa i ich status prawny oraz oddawanie im hołdu jest regulowane ustawą. Podobnie sprawy mają się z akcją „ Wisła”, dla Polaków był to sposób poradzenia sobie z UPA, jednak przez to wielu Ukraińców zostało wysiedlonych, co pamiętają jako wielką krzywdę im wyrządzoną. Rzadko któraś ze stron bierze pod uwagę racje drugiej, co potęguje niechęć i uprzedzenia. Nie można nadmiernie obarczać ani wybielać żadnej ze stron.

W czerwcu 2017 roku pokuszono się o przeanalizowanie ilości i treści mówiących o masakrze na Wołyniu, z tej analizy wynika, że w głównych stacjach telewizyjnych ukraińskich czy innych mediach bardzo mało jest o tym informacji. Jednak, gdy się już ukaże, to w większości jest to informacja mówiąca o stronniczym potraktowaniu sprawy przez Polaków. Podobnej analizie poddano również ukraińskie podręczniki do nauki historii w szkołach, tu problem jest podobny, sprawa rzezi wołyńskiej jest traktowana jako rzecz marginalna a winą za nią obarcza się AK i UPA. Każdy medal ma dwie strony, tak jest i tu. Polskie szkoły również zawodzą na tej płaszczyźnie. Szczególnym problemem są tu szkoły południowo – wschodniej Polski gdzie żyją rodziny ofiar tamtych wydarzeń a więc właśnie tu w wyjątkowy sposób powinno się zadbać o należytą pamięć o tych wydarzeniach, a tak często ludzie nawet nie wiedzą, że ich przodkowie zginęli za bycie polakiem.


Gdy miejsce w naszych głowach, które jest przeznaczone na wiedzę i szacunek dla ofiar zostaje puste bardzo łatwo zapełnić je błędnymi uprzedzeniami i niechęcią. Jak nauczyła nas historia napięte relacje między sąsiadującymi narodami, nigdy nie przyniosły nic dobrego. Trzeba o tym pamiętać, szczególnie dziś, gdy na wschodzie Ukrainy toczą się walki. Warto też zaznaczyć, że to właśnie Ukraińcy często zapełniają luki na polskim rynku pracy.


Wzajemne niechęci mogą też brać się z braku chęci do zrozumienia drugiej strony. Jeśli Polacy i Ukraińcy będą zamykać się tylko na własną wersję prawdy nigdy nie dojdziemy do porozumienia. Tak jest zarówno z rzezią wołyńska jak i z akcją „Wisła”. Dlatego jedynym wyjście z tej sytuacji jest prowadzenie dialogu, swoistego ekumenizmu między narodami. Tylko w ten sposób można zmienić na lepsze, relacje z naszymi wschodnimi sąsiadami.